Sposób na domowe SPA z dzieckiem
Wszystko zaczęło się od niewinnych okładów z ogórków na oczy (chłodne, ale dające przyjemne, kojące odczucie). Dziewczyny leżały nieruchomo i opisywały co czują. Dla dzieci to wspaniała zabawa, nie zdają sobie sprawy z serwowanej przez nas terapii, która działa na ich zmysły i ćwiczy mózg! I tak prosto z kanapy przeniosły się do improwizowanego, domowego SPA..
Zabiegi na twarz i dłonie – stymulujemy nasze najczulsze punkty
Oczyszczaliśmy twarz za pomocą wacika zamoczonego w ciepłej wodzie (twarz ma najwięcej receptorów dotyku, podobnie jak dłonie i stopy- poznaliście homonculusa czuciowego? którego proporcje czuciowe odpowiadające powierzchniom korowym pól czucia poszczególnych okolic ciała). Nakładaliśmy a’la maseczki, czyli pojedynczymi ruchami palca wskazującego dotykaliśmy twarzy, nazywając jej części i zostawiając odrobię kremu. Parę kropek na czole, na nosie, brodzie, policzkach i delikatnymi kolistymi ruchami wmasowaliśmy krem (zawsze w kierunku do czubka głowy).
Po zabiegach na cerę twarzy przyszedł czas na pazurki. Do manicuru potrzebowaliśmy :
- miseczek z ciepłą wodą,
- nożyczek,
- szczotki do paznokci,
- kremu,
- odżywki do paznokci.
Najpierw dzieci wkładają paluszki do wody, osuszamy ręcznikiem mocno dociskając końcówki paluszków, szczotkujemy lekko „paznokcie” , potem obcinamy pazurki, malujemy odżywką, a po wyschnięciu nakładamy odrobinę kremu i masujemy dłonie oraz poszczególne paluszki. Przy okazji udało się pierwszy raz bezboleśnie przejść całą procedurę ze skracaniem paznokci 🙂
Dziewczyny były zachwycone domowym SPA, na tyle że chciały jeszcze!
Kąpiel jako forma wielozmysłowej stymulacji
Potrzebowaliśmy:
- świece oraz lampkę z czerwonym światłem (stymulacja wzroku),
- pachnące kuleczki do kąpieli (stymulacja węchu),
- muzyką z szumem fal morza (stymulacja słuchowa).
W trakcie piłyśmy herbatkę na niby 🙂 A następnie dyszą do natrysku zrobiłam im podwodny hydromasaż (stymulacja czucia głębokiego ) – wkładamy słuchawkę prysznica pod wodę, ustawiamy chłodniejszą wodę i prowadzimy strumień blisko ciała, ale cały czas nie wynurzając słuchawki z wody. Na koniec „kąpieli uzdrowiskowej” odbyło się rytualne polewanie chłodną wodą (działa bardzo hartująco na organizm i przyśpiesza zakończenie kąpieli).
Dziewczynki tupały nóżkami w oczekiwaniu na kolejny zabieg. Tata zabrał ich na słodką przekąskę a ja w tym czasie zaaranżowałam pokój do masażu!
Budujemy schemat ciała poprzez masaż
Dziewczynki w szlafrokach udały się do naszej sypialni, gdzie czekały przygotowane kocyki do owinięcia, świece i nastrojowa muzyka relaksacyjna. Ta cała oprawa jest o tyle ważna, bo dzieci od razu czują, że będzie działo się coś wyjątkowego, pobudzamy ciekawość, a zmysły się wyostrzają..
Masaż zaczęliśmy od przykrycia ich kocykami i mocniejszego dociskania zawiniętych ciałek (priopriocepcja uspokaja nasz system nerwowy). Potem ogrzaną oliwką w dłoniach (polecam PflegeOL marki HIPP) masowaliśmy plecki, nóżki, brzuszek, łapki i znów nóżki dziewczyn. Po masażu przyszedł czas na delikatne wygłaskanie za pomocą magicznego przedmiotu jakim jest w naszym domu patyczek do uszu (równie dobrze można go zastąpić piórkiem lub delikatnym pędzelkiem). Zaczęliśmy od buzi a potem wymizialiśmy je całe (bo bardzo nalegały). Masaż buduje w głowie schemat ciała, to też niesamowita więź z rodzicem kiedy dziecko oddaje swoje ciałko w jego ręce (nie musisz być specjalistą w tej dziedzinie), ponadto dotyk stymuluje receptory i odwrażliwia skórę, do tego relaksuje i uspokaja- chyba nie muszę opisywać zbyt długo pozytywnych stron masażu 🙂
Na koniec owinęliśmy dziewczynki ciasno w kocykowe naleśniki i zostawiliśmy same z muzyką (znowu działamy na priopriocepcje). Miały wstać, gdy będą gotowe. Jeśli byliście kiedyś w Spa to właśnie ta chwila należy do najprzyjemniejszych.. Oczywiście dzieci wstały za dosłownie sekundę i bardzo chętne na obiad 🙂
To nasze Spa może Was zainspiruje do stworzenia własnego salonu piękności, który cudownie stymuluje zmysły dzieci i jest super zabawą na taką deszczową pogodę jak dziś 🌧