Wspieraj prawidłowy rozwój dziecka

Koszyk

koordynacja

Czy już czas wsiąść na rowerek biegowy?

  • Jeśli Twoje dziecko potrafi już biegać, skakać, ale nadal ma problemy z koordynacją. To TAK.
  • Jeśli ma słabe mięśnie posturalne, często przyjmuje złą pozycję np. woli leżeć niż siedzieć przez dłuższy czas przy zabawie, podpiera się siedząc. To TAK.
  • Jeśli ma stwierdzoną większą niż fizjologiczną koślawość kolan (a dla dzieci w wieku 2-3lata koślawość to normalne zjawisko). To TAK.
  • Jeśli dostało prezent od kogoś w postaci rowerka i widzisz, że chętnie na nim siada. Na początku zazwyczaj chodzi nieporadnie z pupą na siedzeniu. To też TAK.
  • Jeśli czujesz, że to dobry prezent dla Twojego 2-/3-latka. To też TAK.
** WYJĄTEK: Jeśli dziecko nie dosięga całymi stopami do ziemi siedząc na siodełku, to oznacza, że ten rowerek jest na niego za DUŻY i musi jeszcze poczekać. Dziecko nie powinno zaczynać przygody z biegówką, jeśli nie czuje się na niej bezpieczne (całe stopy na ziemi). Łatwiej mu odpychać się w ten sposób się na początku, zsiadać z rowerka, a także jest mniejsza obawa o notoryczne upadki na bok.

Jak i kiedy zaczynać naukę jazdy na biegówce?

Sprawa o tyle kłopotliwa, iż indywidualna. Podążajcie za dzieckiem i jego sprawnościami. Jeśli uważacie, że Wasz 2latek da sobie radę i jest na tyle duży, że dosięgnie do ziemi nóżkami- to możecie podarować mu pierwszy rowerek. Nigdy nie zmuszajcie do jazdy! Najlepsze co możecie zrobić to być wsparciem! Na osiedlu obserwuje jak tatusiowie wyciągają deskorolki albo kupują własne hulajnogi, żeby jeździć właśnie obok malucha. Być na tyle szybkim, by móc zareagować i zadbać o bezpieczeństwo. Z drugiej strony motywują swoje pociechy do przemieszczania się. Wszystko co robicie razem sprawia dzieciakom frajdę!

Starsze rodzeństwo jest wspaniałym motywatorem 🙂

Jaki rower biegowy wybrać?

Najlżejszy. Jeśli chcecie, aby Wasz dwulatek śmigał sam na rowerku i był w pełni samodzielny (a dwulatkowie często mają okres zwany-  JA sam/-a. Wybór rowerków jest ogromny. Proponuje rozejrzeć się za drewnianym (nam się w 100% sprawdził jako pierwszy rowerek biegowy BrumBIKEmini) albo plastikowym (Firstbike produkuje takowe). Maluch może sam z łatwością podnieść swój rowerek po upadku albo przenieść przez wysoki krawężnik. To ważne dla jego DAM RADĘ SAM ;)
Siedzisko. Opuszczane na początku bardzo nisko. Nie każdy rowerek biegowy ma taką regulację, że dwulatek po wsiądnięciu dosięga stopami do ziemi. Warto to sprawdzić przed zakupem lub wymierzyć. Na początku jest to bardzo ważne, aby obie, całe stopy były oparte. W miarę nabywania zdolności poruszania się na jednośladzie podnosimy siodełko wyżej - na tyle, aby stopa dotykała ziemi, kolano musi pozostać ugięte, ale pięta już nie musi dolegać.  Faza odbicia przy szybkiej jeździe i tak pochodzi z przodostopia. Z doświadczenia polecam podwyższać siodełko jak młody śpi i nie widzi (bo może być zły na rodzica zmieniającego jego bezpieczne ułożenie i dojść do niepotrzebnych konfliktów).
Róża na większym rowerku (marki Kettler) odziedziczonym po siostrze. Tu siedzonko jest za wysoko! (spójrzcie na nogę prostą w kolanie i stopę ustawioną niemal na palcach). Rowerek poczekał w garażu, aż Rózia do niego podrosła.
Hamulce. Dzieci hamują stopami. W późniejszym etapie palcami. Dlatego warto zwrócić uwagę na ochronę paluszków u stóp i zawsze pamiętać o  butach czy sandałach z zakrytymi palcami! Hamulec ręczny instalowany przy biegówkach to jakieś nieporozumienie.  Dzieci nie mają jeszcze tyle siły w łapkach, aby ściskać coś więcej prócz trzymanej kierownicy. W ogóle się tym nie przejmujcie. Jeśli jest przy rowerku hamulec, to po prostu funkcjonuje jako dodatkowa ozdoba.
Koła. Pompowane czy piankowe. Amortyzacja jest większa przy pompowanych. Mniej kręgosłup odczuwa wszystkie nierówności na drodze. Więc jeśli myślicie o rowerku idealnym na początek to pompowane koła powinny być w zestawie ;)

Jak ochronić dziecko przed upadkiem na biegówce?

Jako fizjoterapeuta chciałabym krzyknąć z całej siły, że wcale NIE CHRONIĆ! Będzie upadać, musi upadać, musi się nauczyć upadać i podnosić, wsiadać i jechać dalej. Tak jestem za spodniami za kolano, bo lepsza dziura w spodniach czy getrach niż lejąca krew z otwartej rany, a my akurat nie wzięliśmy cudownego leczącego wszystko plasterka 😉 To jest właśnie nauka koordynacji. Próba nieupadania. Jechania jak najdłużej bez kolizji. Brzmi niezbyt miło, ale uwierzcie mi, że warto czasem zedrzeć łokieć czy kolano. Nie musicie zakładać im ochraniaczy na wszystko.  Całus mamy też uleczy poniesione klęski i rany.

Jedynym wyjątkiem jest KASK , który chroni głowę i absolutnie powinien być obowiązkowy dla wszystkich użytkowników jednośladów! Na prawdę nie jesteście w stanie przewidzieć jak szybko Wasz maluch może się poruszać jadąc z górki albo na co może trafić przy wywrotce!
Podążajcie za dzieckiem! Jeśli chce jeździć teraz na rowerku z dwoma kółkami z tyłu, albo pedałami z przodu, bo akurat taki rowerek przywiozła mu ciocia, go for it! Jeżdżenie na takim rowerku nie zabija ;) 

Gdzieś w tyle głowy kołacze mi myśl, że dzieci same często instynktownie wybierają co dla nich na danym etapie jest najlepsze.  Warto  dawać im alternatywę i wolność wyboru!

P.S. Zapraszam do świątecznego posta (kliknij TUTAJ) po więcej wskazówek jakie sprzęty wybrać dla aktywnych smyków w różnym wieku.